Jacek Derewienko Jacek Derewienko
132
BLOG

Koń a sprawa polska

Jacek Derewienko Jacek Derewienko Polityka Obserwuj notkę 0

 

To co na wierzchu widoczne najmocniej wpływa na umysły i emocje, ale tylko to co niewidoczne oddziałuje  na rzeczywistość. Co na wierzchu sterowane jest tym co pod spodem. Dlatego to co na wierzchu nie musi być doskonałe, może być byle jakie, choć ocenie ogółu podlega. Ukryte zaś ocenie nie podlega, a jakość ma nie po to by się podobać, ale by zarządzać.

Bylejakość demonstrowana jest przez założyciela KODu Andrzeja Miszka i jego suport. Pan Andrzej prowadzi od miesiąca głodówkę pod siedzibą Rady Ministrów. Bylejakość widoczna jest w samej głodówce, której  efektów dla kondycji głodującego nie widać. Ale i GW przybliżająca opinii publicznej to wydarzenie pisze na skróty nie obawiając się śmieszności. Liczy się nagłówek, lead, fleszowa informacja a nie to co w rozwinięciu. Więc gdy tytuły informują, że pan Miszk jest nękany przez policję, w rozwinięciu informacji samej GW możemy przeczytać, że policjanci zaglądają do namiotu gdzie głodówka jest uprawiana i pytają się jak się pan Miszk czuje i czy czegoś mu nie potrzeba.

Cały Marsz Niepodległości tarzałby się po ziemi ze śmiechu, gdyby ze śmigłowców warczących nad głowami policja tuskolandu zadawała takie pytania.  Np. policjanci rzucają w tłum z dziećmi (tak było) granaty z gazem łzawiącym i pytają się o samopoczucie. Albo nacierają ławą na spokojnych demonstrantów, bo chcą z bliska usłyszeć listę potrzeb jakie demonstranci mają.

Jaja. Ale ci co mają odpowiednio nakręcone emocje i tak uznają pana AM (przypadkowa zbieżność inicjałów) za męczennika świętej sprawy KODu.

Spód, a właściwie dno, dostrzec można w ostatnim dziele wybitnego twórcy powieści fantastycznej. Nazwisko wyleciało mi z głowy, więc zacząłem szukać w zestawieniach rodzaju „50 najlepszych polskich powieści fantasy” ale bez efektu. Wreszcie znalazłem  w tekście na temat zarobków pisarzy – to Jakub Ć. , którego wypowiedź w natemat.pl adresowana do Jarosława Kaczyńskiego świadczy o doskonałej znajomości przez pisarza kloaki słownej obecnej w każdym języku.  

Intencje wybitnego twórcy świetnie opisał w pochwalnym - a jakże - komentarzu Grzegorz Krzysztof Kosoróg: „… po tej wypowiedzi Ćwiek zaplusował. A co, nie może zapracować na uznanie nawet w taki sposób?” Może.

No więc właśnie bluzgami zyskuje czytelnicze uznanie Jakub Ć. oraz inni popierający go twórcy jak np. pani poetka z Kielc Irena N. Wrażliwość językowa że hej. Hej napisałem!!! Spotkania autorskie wreszcie zapełnią sale wielbicielami, a książeczki będą się sprzedawać jak ciepłe bułeczki

Swoją drogą ch.j to lubione słowo elit kultury tuskolandu. Dyrektorzy teatru, muzycy, pisarze i poeci tym słowem ekspresję swą twórczą wyrażają najpełniej. Jak strzeliste budowle określają gotyk, tak styl peowski charakteryzują strzeliste ch.je.  

Ten przypadek walki o prywatne korzyści ukazuje równowagę między tym co na wierzchu a tym co na dole. Inaczej jest w przypadku stadniny koni w Janowie Podlaskim. Tu korzyści tym większe im głębiej ukryte. Na wierzchu mamy lament nad konikami i tyranią PISu przez ministra Jurgiela prezentowaną. A co poniżej się kryje? - są tylko pytania:

- czy można 3-5 mln dolarów (jedna klacz) zostawiać na noc w stajni bez nadzoru?

- czy ten co to robi jest głupkiem czy świadomie chce, by te pięć baniek ktoś zajumał?

- co jest więcej warte – klacz za pięć baniek czy materiał genetyczny, czyli jajeczka jakie w sobie nosi?

- czy na śmierci klaczy można dużo zarobić sprzedając zarodki z jajeczek wyciągniętych z niej
i zapłodnionych potem in vitro?

- czy półroczne koniki warte majątek,  które padły w stadninie i zostały zutylizowane nie stanowią ilości nadreprezentatywnej?

- czy one faktycznie padły, czy jakieś koniki z okolicznych wsi poszły do pieca (o ile poszły),a te udały się w daleką podróż do bogatych wujków?

- czy śmierć klaczy to była zemsta za odcięcie lewych interesów, czy naturalny sposób robienia takich interesów?

- czy stadninę da się jeszcze odbudować, czy wszystko co w niej było cenne, a więc materiał genetyczny, jest już np. w krajach arabskich?

-czy bezwzględna eksploatacja stadniny w Janowie to wyjątek, czy tak strzyże się Polaków w całym kraju?

To co ukryte nie jest trudne do dojrzenia. Trzeba jednak wyjść poza emocje, ale tak nie będą działać frustraci. Ich najlepiej charakteryzuje wypowiedź lobbysty Dochnala: Polska to jest kraj pasterski, bo żyją w nim barany dające się strzyc.

 

 

                                                                                                                                

optymista, mimo wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka